90-lecie Szkoły – przedruk z Dziennika Polskiego

O historii naszej szkoły z okazji przygotowań do obchodu Jubileuszu 90-lecia Szkoły napisała pani Magdalena Uchto z Dziennika Polskiego. Artykuł jej autorstwa w całości umieściliśmy poniżej.

Historia.

Po utworzeniu szkoły w Antolce w ławkach pochodzących z pierwszych lat jej działalności zasiedli przedstawiciele kilku pokoleń. „Dziennikowi Polskiemu” opowiedzieli o lekcjach przy piecach, pierwszym telewizorze i drodze do szkoły pokonywanej saniami.
Szkoła zlokalizowana jest przy trasie krajowej nr 7. Choć pierwsze wzmianki o nauczaniu pochodzą z 1918 roku, to jednak dopiero w 1926 roku ówczesna Rada Szkolna Powiatowa zatwierdziła i utworzyła Dwuklasową Publiczną Szkołę Powszechną w Nowej Wsi, czyli w dzisiejszej Antolce. Funkcję kierownika powierzono Józefowi Stano, a na nauczycielki mianowano Łucję Lelównę i Władysławę Miszkinisównę.

Hektar od dworu

Powstanie szkoły zostało urzędowo zatwierdzone. – To był przełom dla oświaty w naszej miejscowości – nie ma wątpliwości Małgorzata Borycka, obecna dyrektor Szkoły Podstawowej w Antolce. I rzeczywiście. Z jednej strony był to przełom, ale z drugiej dopiero początek.

Lekcje odbywały się w domu Jana Szarka, w dzisiejszej karczmie. – Podczas zebrania, które zwołał pan kierownik Stano, po raz pierwszy padła propozycja nabycia placu pod budowę budynku dla szkoły. Rozważano opodatkowanie od hektara, ale nie każdemu takie rozwiązanie się podobało. W końcu postanowiono pozyskać grunty od Heleny Hallerowej, właścicielki dworu w Mianocicach.
Jednak ta chciała je oddać za wydzierżawienie pól na polowania od kilku miejscowości. Nie wszyscy się na to zgodzili. Dopiero przy uchwalaniu budżetu gminnego na rok szkolny 1939 /1940 Rada Gminy podjęła uchwałę o budowie szkoły w Antolce nie wyznaczając terminu rozpoczęcia prac – opowiada dyr. Borycka. W wyniku starań kier. Józefa Stano Zarząd Gminy wynegocjował z właścicielką Mianocic zakup 1 ha za 4500 zł. Ta sprawa została sfinalizowana w grudniu 1938 roku. Zagajnik położony przy szosie miał zostać ogrodzony i przygotowany pod budowę jesienią 1939 roku. Niestety te plany zniweczył wybuch II wojny światowej.

Szkoła jako instytucja działała, ale lekcje nadal prowadzono w domu p. Szarka. Budowę budynku dla szkoły rozpoczęto w 1948 roku, a oddano go do użytku w 1951.

Kolejki do pieca

Pani Aniela Grzyb do pierwszych klas uczęszczała jeszcze do budynku starej karczmy.

  • Były tam trzy izby. Dokładnie je pamiętam. Ale do piątej klasy poszłam już do nowej szkoły. W salach były piece. Woźni musieli przychodzić już o 3 w nocy, żeby zdążyć rozpalić w piecach. W klasie było nas 45 osób – wspomina p. Aniela. Dyrektor Małgorzata Borycka podkreśla, że po otwarciu szkoły początkowo w użytkowaniu był parter. Przed budynkiem rosła pszenica, pasły się krowy.
  • Do szkoły niektórzy uczniowie chodzili po kilka kilometrów – mówi pani Aniela Grzyb. Pamięta też mroźne i śnieżne zimy. Podobnie jak Teresa Białek, która rozpoczęła naukę w 1965 roku.
  • Rodzice mieli dyżury i dzieci z danej wioski przywozili do szkoły na saniach – mówi. Wspomina jak ustawiały się kolejki do pieca. – Jeden piec nie był w stanie ogrzać dużych i wysokich pomieszczeń. Dlatego każdy chciał być jak najbliżej – dodaje.
    W 1958 roku prowadzono elektryfikację Antolki. Jednak część domów, a także budynek szkoły nie został nią objęty.
  • Ciekawe jest to, że sami mieszkańcy nie starali się o światło w szkole, bo twierdzili, że skoro zajęcia są w ciągu dnia to prąd nie jest konieczny. Ale doceniono go, gdy w 1960 roku szkołę zradiofonizowano. To właśnie tu był pierwszy we wsi telewizor i wokół niego ludzie się popołudniami gromadzili. Nauczyciele mieli wtedy dyżury – zaznacza dyrektor Borycka.

Aniela Grzyb opowiada, że w budynku szkoły prowadzone były różne kursy dla mieszkańców. – Pamiętam jak ze Strzeżowa przychodziła pani Pelagia Piwowarska i uczyła nas gotowania, robótek ręcznych – wylicza.

Tu odbywały się także zebrania wiejskie czy strażackie. Obiekt oświatowy tętnił życiem i stał się miejscem, które skupiało ludzi.
Małgorzata Borycka i Teresa Białek chodziły do jednej klasy. – To były inne czasy. Nikomu się nie spieszyło. Zostawaliśmy po lekcjach na boisku, graliśmy w piłkę. Nieraz tak długo, że nauczyciele musieli nas wyganiać do domu – mówią.

Teresa Białek doskonale pamięta też jedną z lekcji chemii. – Pani pokazywała nam jakieś doświadczenie. Staliśmy wokół stolika, przyglądaliśmy się. Nagle usłyszeliśmy straszny huk. Uciekliśmy na boisko, a pani za nami krzycząc: „Dzieci wracajcie” – opowiada pani Teresa. Przyznaje, że jubileusz szkoły jest dobrym czasem na wspomnienia.

Stołówka, klomby, ciepło

W 1966 roku zmarł Józef Stano, który funkcję kierownika pełnił aż 40 lat. Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Miechowie kierowanie szkołą powierzyło Józefowi Oczkowiczowi (jako nauczyciel pracował tu od 1953 roku – red.). Za jego kadencji szkoła została ogrodzona, posiano trawę, założono klomby, ułożono płyty. Utworzona została stołówka. W 1967 roku szkoła otrzymała imię Marii Skłodowskiej-Curie. Przełomowy był rok 1986 kiedy to w szkole założono centralne ogrzewanie.

  • W końcu na lekcje nie chodziliśmy w płaszczach. To był już inny świat – przyznaje Małgorzata Borycka, która pracę jako nauczyciel tej szkoły rozpoczęła w 1982 roku. Jedną z ważnych inwestycji było też wykonanie łazienek w budynku szkoły. Wcześniej toalety były na zewnątrz. Józef Oczkowicz był nie tylko dobrym gospodarzem i nauczycielem, ale miał także duszę artysty. W szkole wisiały obrazy jego autorstwa. Funkcję dyrektora pełnił do 2000 roku (zmarł w 2004 roku – red.). Wówczas na stanowisko dyrektora tej placówki została powołana Małgorzata Borycka.

Sukcesy i dobry klimat

  • Tylko dziewięć lat spędziłam bez tej szkoły: cztery w liceum i pięć na studiach. Rodzice byli nauczycielami, więc od dziecka mieszkałam w szkole. A od 1982 roku tu pracuję – mówi Małgorzata Borycka.
    W ostatnich latach szkoła wzbogaciła się m.in. o punkt przedszkolny i nowoczesny plac zabaw. Może pochwalić się sukcesami w różnych konkursach, m.in. ogólnopolskim „Czysty las” (I miejsce aż 5 razy) „Ożywić pola”, „Baśniowe przygody z klasy do Pacanowa”, Turnieju Wiedzy Pożarniczej czy chociażby małopolskim – Odblaskowa szkoła.

Dyrektor Borycka wylicza, że w okresie kiedy organizowane były olimpiady przedmiotowe pięciu uczniów SP w Antolce było ich laureatami, a 52 finalistami.

Obecnie SP w Antolce jest szkołą sześcioklasową. Nauczyciele nie ukrywają, że panuje tu rodzinna atmosfera. Ten dobry klimat odczuwają też uczniowie.

  • Najbardziej lubię matematykę. Chodzę też na zajęcia artystyczne – mówi Ewelina Szwa-czka z kl. VI. Weronika Nowak z kl. V poza matematyką uwielbia angielski oraz wycieczki.
  • My się w szkole nie nudzimy. A wycieczki są naprawdę bardzo fajne; ostatnio byliśmy we Wrocławiu i na Nocy Naukowców – mówi Natalia Bała z kl. VI. Miłosz Romanowski z kl. V dodaje, że podobają mu się cotygodniowe wyjazdy na basen do Miechowa oraz wycieczki. Ulubione przedmioty to język polski, matematyka, wf.
  • W szkole panuje bardzo miła atmosfera – mówi Julia Klimek z kl. VI. Lubi matematykę i język polski, a dodatkowo wybrała zajęcia historyczne.

Na razie wszyscy przygotowują się do obchodów 90-lecia istnienia szkoły. Te już w najbliższy poniedziałek rozpocznie msza św. o godz. 9 w kościele w Antolce. Po niej przewidziane są uroczystości w budynku szkoły.

Dodaj komentarz